Rozdział 449
Czekałem w naszym małżeńskim domu, aż zapadła noc. Wyciągnąłem rękę, śledząc kontury wysokich budynków i Nicholasa. Noc była ciemna jak atrament, a szklane okna odbijały moją wyczerpaną twarz.
Miałam wrażenie, że już znałam wynik, ale nie chciałam odpuścić.
Wskazówki zegara wskazywały właśnie północ, gdy nagle zadzwonił mój telefon.