Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 6

Tymczasem w Hudson Residence panowała napięta atmosfera. Po odebraniu telefonu Jefferey chodził tam i z powrotem po salonie z ponurym wyrazem twarzy.

Właśnie wtedy Amber wróciła z zewnątrz i była zdziwiona tym widokiem. „Tato?”

Jefferey roztrzaskał kubek ze złości. „Jaka idiotka jest Rachel! Wszystkie zdjęcia kontraktu, które mi wysłała, są fałszywe! Musiał ją złapać Justin! Naprawdę byłem nieostrożny! Ceny akcji spółki gwałtownie spadły i niedługo straci ona ponad dziesiątki milionów”.

Amber była tak zszokowana, że upuściła torebkę, którą trzymała w dłoni. Zapytała pośpiesznie: „Jak to się stało? Czy są jakieś rozwiązania?”

Jefferey długo myślał z ponurym wyrazem twarzy. Potem spojrzał na nią znacząco i powiedział: „Tylko ty możesz mi pomóc, Amber”.

„ Ja?”

Jefferey skinął głową. „Tak. Rachel prawdopodobnie rozgniewała Justina, wychodząc za niego za ciebie, dlatego mści się na nas, Hudsonach, w taki sposób. Niestety, nie jestem kimś do jego dyspozycji! Amber, nie podoba ci się syn Sue, Julian? Dopóki uda ci się przekonać go do stania po twojej stronie, będę miał sposób, aby pomóc mu przejąć cały majątek Justina. Czy do tego czasu wszystko, co należy do Burtonów, nie będzie należało do naszej rodziny? Ha… Skoro Justin ma czelność traktować mnie w ten sposób, sprawię, że zapłaci wysoką cenę!”

„ Czy naprawdę możesz zniszczyć Justina, tato?”

Kiedy zobaczył, jak jego córka wątpi w jego słowa, Jefferey prychnął i powiedział: „Oczywiście. Z Rachel jako moim pionkiem, czego miałbym się bać? Dlatego musisz jak najszybciej udać się do Burton Residence — nie możesz tracić czasu”.

Jednak Amber natychmiast zawahała się, gdy usłyszała, jak Jefferey prosi ją o udanie się do Burton Residence. „Otóż rzecz w tym, tato… nie mam problemu z uwodzeniem Juliana. W końcu nie mam nic przeciwko temu, ponieważ jest świetnym młodym mężczyzną, ale… co jeśli ten brzydki potwór o imieniu Justin pozwoli sobie na swobodę wobec mnie? Słyszałam, że mu się podobam, więc boję się, że mógłby mnie wykorzystać, tato”.

Ponieważ Jefferey wiedział, o co się martwiła, pogłaskał ją po dłoni i pocieszył, mówiąc: „Nie martw się. Najpierw posmaruj Sue masłem, kiedy będziesz w Burton Residence. Jeśli Justin ci coś zrobi, poproś Rachel, żeby wyszła i była twoją tarczą — nie ośmieli się odmówić ci pomocy. Co więcej, możesz ją wykorzystać, żeby Julian był twój”.

Amber niechętnie ugryzła się w wargę. Ostatecznie jednak zgodziła się na to dla dobra interesów swojej rodziny.

Kiedy Rachel wstała rano, odkryła, że Justin nie wrócił przez całą noc. W związku z tym odetchnęła z ulgą. Nie wiedziała, jak mu się teraz przeciwstawić, więc poczuła ulgę, że na razie go nie widzi.

Czesała włosy przed lustrem, gdy nagle do pokoju wparował służący i od razu, nie mówiąc ani słowa, zabrał jej rzeczy z głównej sypialni. „Co robisz?” Rachel zamigała zdezorientowana. Ku jej przerażeniu służący odpowiedział z pogardliwym uśmiechem: „Młody panicz Justin powiedział, że masz zostać w pokoju w bocznym skrzydle i od tej pory nie wolno ci zbliżać się do głównej sypialni!”

Rachel była oszołomiona. Nie spodziewała się, że Justin będzie ją dalej rozliczał za wczorajszy wieczór, ale on wcale nie miał zamiaru jej tak łatwo odpuścić. Teraz wyrzucił ją z sypialni.

Po tych słowach Rachel zabrała swoje rzeczy i poszła do najdalszego pokoju pod szyderczym spojrzeniem służącej. Ponieważ Justin nie pozwalał jej się do siebie zbliżyć, trzymała się od niego tak daleko, jak to możliwe.

Obecnie wszyscy w Burton Residence wiedzieli, że Justin wyrzucił swoją świeżo poślubioną żonę z głównej sypialni, więc wszyscy patrzyli na kobietę z drwiną, gdziekolwiek się pojawiła. Nawet Sue patrzyła na nią z zadowoleniem, jakby już zgadła, co się z nią stanie. „Jak to jest? Bycie żoną rodziny Burton nie jest takie łatwe. Jeszcze nie jest za późno, żeby odejść, wiesz?”

Każde słowo, które wypowiedziała Sue, sugerowało, że Rachel powinna się zgubić. Jednak ta druga milczała na swój sposób i wydawało się, że w ogóle nie rozumiała, co Sue mówiła. To był jej sposób na wykorzystanie ciszy jako środka zaradczego, ale Sue zgrzytała zębami ze złości. „Jesteś dość uparta jak na niemego, który nie potrafi mówić. Zobaczę, jak długo wytrzymasz!”

Nikt z rodziny Hudsonów nie odwiedził Rachel odkąd przybyła do rezydencji Burtonów i nikt nawet się nią nie przejął ani o nią nie zapytał. Każdy, kto miał bystre oko, mógł stwierdzić, że Rachel została odrzucona w rodzinie Hudsonów, a to dodało Sue pewności siebie, by ją zastraszać, jakby sprawiedliwość była po jej stronie.

Rachel nie miała nastroju na sprzeczki z Sue, więc siedziała cicho w pokoju w skrzydle, nie ruszając się ze swojego terytorium. Jednak Amber nagle przyszła niedługo potem.

Gdy tylko Amber przybyła, została przepędzona przez lodowato wyglądającą Sue. „Jak śmiesz przychodzić do Burton Residence? Wyjdź, proszę”.

Jednak tym razem celem Amber było najpierw zyskać względy Sue. Zamiast się bać, zachowywała się tak, jakby nie wiedziała, co zrobić. „Przepraszam, pani Parham. To moja wina, że ślepo słuchałam Rachel i zgodziłam się, żeby wyszła za mąż za Burtonów. Proszę, nie bądź zła, okej?”

Oczy Sue rozszerzyły się, gdy usłyszała coś podejrzanego w słowach Amber. „Co masz na myśli? Wyraź się jasno!”

تم النسخ بنجاح!