Rozdział 659
Ona
„NIE!” krzyczę, ale słowo natychmiast zamienia się w ryk, gdy przeobrażam się w wilka, a moje kości i ciało zmieniają się w mgnieniu oka. Boli – oczywiście mniej niż za pierwszym razem – ale ledwo to zauważam, ponieważ wyrywam się z rąk mojego porywacza i od razu jestem w połowie drogi przez pokój, skacząc na mężczyznę trzymającego Rafe'a, z rozdziawionymi szczękami. On trochę blednie, robi krok do tyłu i wyciąga rękę w moją stronę, żeby mnie zatrzymać –
Ale ta ręka, znika w moich ustach. I trzaskam zębami.