Rozdział 97 Niech sprawiedliwość stanie się faktem
Punkt widzenia Blaira
Zebrałam całą odwagę i odwróciłam się w stronę ojca. Mój głos był spokojny, mimo że w środku mnie szalał zamęt. Wzięłam głęboki oddech i zapytałam go o ukrytą w salonie kamerę, ujawniając prawdę, że wszystko, co ona uchwyciła, było dostępne dla każdego.
„Tato” – zaczęłam, serce waliło mi jak szalone. „Czy nadal będziesz nalegał, żebym wyszła za Ericka i nazywała go dżentelmenem po tym, co mi zrobił?” Mój głos lekko zadrżał, ale naciskałam dalej, zdeterminowana, żeby go zrozumieć. „Erick... podmienił mój kieliszek z alkoholem na sok jabłkowy, który przygotowałeś podczas ceremonii zaręczyn. Zrobił to, żeby skrzywdzić dziecko”.