Rozdział 277
Punkt widzenia Azizy
Docieramy do więzienia godzinę przed południem, a Armas już na nas czeka, więc szybko wysiadam z SUV-a, żeby go powitać.
Pytam go, czy mogę zadać Rogerowi pytanie, a spojrzenie w jego oczach mówi mi, że chce się sprzeciwić. „Jeśli mam rację, będę w stanie rozwiązać zagadkę, która trwa już ponad pięćdziesiąt lat.