Rozdział 68 Życie małżeńskie
Wyszliśmy z centrum handlowego i udaliśmy się na parking. Gdy już byliśmy w samochodzie, Derek powiedział, że chce wyjść na kolację. Odmówiłam.
„Właśnie wydałeś trzydzieści osiem tysięcy dolarów. To zbytnie marnotrawstwo, żeby ciągle jeść w restauracjach, oprócz tych wszystkich zakupów, które robisz. Mogę po prostu zrobić ci domowe posiłki, prawda? Kosztowałoby to o wiele mniej i gwarantuje, że jest to zdrowsza opcja. A może po prostu nie uważasz, że moja kuchnia jest tak dobra, jak w restauracji?”
Derek spojrzał na mnie bezradnie, oblizał dolną wargę i uśmiechnął się.