Rozdział 237
Jadąc za Zacharym, aż dotarli do nieco oddalonej drogi na przedmieściach, Matthew upewnił się, że w pobliżu nie ma nikogo, po czym nacisnął pedał gazu i uderzył w niego bezpośrednio od tyłu.
„ Do diabła. Nie potrafisz prowadzić? Skurwielu, jak śmiesz we mnie wjechać? Zabiję cię!” Zachary zaklął, wysiadając z samochodu, czując na ciele silny odór alkoholu.
Trzymając głowę spuszczoną, Matthew podszedł i uderzył go, nokautując. Następnie wciągnął go do swojego samochodu i odjechał, wyciągając go ponownie dopiero, gdy dotarli do odosobnionej części lasu w górach.