Rozdział 564 Uciekł
Usta Lindsey wykrzywiły się w wyzywającym grymasie, jej głos był kapryśnym pomrukiem. „Nie wyklułam się wczoraj. Wszyscy jesteście kłamcami, a ja nie kupuję waszych słów”.
Zaciskając zęby ze złości, ich porywacz warknął: „Sprzeciw się mi, smarkaczu, a skończysz jako karma dla psów!”
„Humph! Równie dobrze mogę to zrobić teraz!” odparła, prostując ramiona.