Rozdział 266
Słowa Titusa wywołały zmianę w zachowaniu Leona, który pogrążył się w zamyśleniu i ciszy, podczas której nalewał sobie kolejną kolejkę drinków.
Harold przerwał ciszę: „Leon bezmyślnie poddawał się swoim emocjom, licząc na miłość Simone. Był pod wrażeniem, że bez względu na jego działania, Simone zawsze będzie jego wierną towarzyszką, nigdy go nie opuszczając. W związku z tym działał bez żadnych zahamowań. Nie wiedział, że ona również ma swoje granice. Kiedy oświadczyła mu, że nie kocha go, miała to na myśli. A kiedy odwróciła się od niego, miała to na myśli. Leon był w szoku, ale kiedy pojął powagę swojego błędu, było już za późno”.
Z każdym słowem twarz Leona stawała się coraz bardziej blada. Po wysłuchaniu Titus zgodził się: „To właśnie to. Kiedyś wierzyłem, że Simone jest moją biologiczną siostrą i że nasza rodzinna więź jest nierozerwalna. Biorąc pod uwagę, jak Simone zawsze traktowała nas z taką troską i troską, założyłem, że nie będzie jej to przeszkadzać. Uważałem, że nie powinno być żadnych nieprzezwyciężalnych przeszkód wśród członków rodziny, ale ostatecznie takie były. Odepchnęliśmy Simone i nigdy nie wróciła. Więc my, jako jej bracia, również zachowaliśmy się lekkomyślnie”.