Rozdział 271
Simone spojrzała na Andrew obojętnym wzrokiem. „Twój talent do manipulacji przewyższa twoje umiejętności reżyserskie. Co masz na myśli mówiąc, że jej nie puszczasz? Co masz na myśli mówiąc, że kradłem jej szanse? Co jest jeszcze zabawniejsze, to to, że według ciebie to ja kradnę jej miejsce w tym programie”.
Jej lawina pytań-odpowiedzi sprawiła, że poczuł się nieco przygnębiony. Mimo to odparł z surowym wyrazem twarzy: „Czy to nie jest prawda? Nie prosimy cię, żebyś był najlepszym przyjacielem Jo; chcemy tylko, żebyś przestał ją podważać. Wszyscy jesteśmy częścią tego samego show, czy nie możemy być uprzejmi i dogadać się?”
Na ustach Simone pojawił się sarkastyczny uśmiech. „Nie. Początkowo postanowiłam zapomnieć o przeszłości, myśląc, że skoro zerwaliśmy więzi, nie ma potrzeby grzebać w przeszłości. Czyste sumienie nie potrzebuje obrony, ale ty upierasz się przy wywoływaniu kłopotów. Dlaczego nie pozwolimy wszystkim osądzać? Czy to ja kradnę jej szanse, czy to ona wysłała was wszystkich, żebyście ukradli moje? Jesteś moim bratem krwi, czy jej bratem krwi? Dlaczego zerwałam więzi ze wszystkimi z was i wyplątałam się z tego samouwielbienia?”