Rozdział 128
Mikołaj
Nie chciałem zapraszać Lillianę na drugą randkę, ale po pogróżkach od Króla dziś rano i sposobie, w jaki patrzył na mnie przez całą kolację, wiedziałem, że nie mam w tej sprawie wyboru. Zwłaszcza jeśli chciałem pomóc chronić Piper.
Więc stłumiłam część siebie, która buntowała się przeciwko tej idei i publicznie zapytałam Lillianę. Jak można było się spodziewać, przyjęła to po prostu i zwięźle, bez żadnej zewnętrznej reakcji.