Rozdział 375
Coś było inaczej.
Może nim manipulowano. Ale nagle zaczynałem zdawać sobie sprawę, że ta manipulacja może nie być aż tak niedawna.
Spoglądając w oczy Julianowi, skinął mi głową. „Rozumiesz. Pamiętasz, jak w noc, kiedy prawie cię porwano, Nicholas, Joyce zwabił Piper na balkon i uwięził ją tam. Chciał, żeby zniknęła mu z drogi, gdyby postanowiła...” Nie dokończył, ale oboje wiedzieliśmy.