Rozdział 384
Nicholas i ja wymienialiśmy leniwe pocałunki, aż bolały nas plecy, a słońce wschodziło ponad linię drzew. Goniliśmy za namiętnością przez całą noc, raz po raz. Pomimo moich ciągłych próśb, Nicholas nigdy nie zabrał mnie w błoto. Chociaż sprawiał mi przyjemność na prawie każdy inny sposób.
Moje ciało było przyjemnie obolałe. Naprawdę potrzebowałem kąpieli i drzemki. Może dobrego posiłku.
Przypuszczam, że to dzikie uczucie zaczęło trochę ustępować i wracała rzeczywistość.