Rozdział 468
Kiedy wróciłam na swoje miejsce z Nicholasem na holu, zobaczyłam Elvę wciąż podekscytowaną patrzącą przez okno. Trzymała ręce po obu jego stronach, a nos przyciśnięty do szyby.
„Elva” – powiedziałem, lekko ją łając. Gdyby doszło do turbulencji, prawdopodobnie uderzyłaby głową o szybę i zrobiła sobie krzywdę.
„Przepraszam, mamusiu” – powiedziała Elva, odwracając się. Kiedy zobaczyła Nicholasa ze mną, jej oczy zrobiły się szerokie. „Nick-lass!”