Rozdział 613
„Martwisz się powrotem do domu?” zapytał Julian.
„Trochę” – przyznałem. „Nie jestem pewien, co pomyślą ludzie, gdy zobaczą, skąd pochodzę”.
Julian wzruszył ramionami nonszalancko. „Lubią cię częściowo ze względu na twoje skromne pochodzenie, Piper. Nie masz się o co martwić”.