Rozdział 1020 Zerwana więź
Vincent patrzył, jak samochód Marca pędził przed siebie, marszcząc brwi, aż pojazd zniknął mu z oczu. Jego twarz stała się poważna, a on sam pochylił głowę, pogrążony w kontemplacji.
Zrozumiał, że słowa Marca nie były zwykłymi groźbami.
Potęga Marco była niezaprzeczalnie potężna. Pomimo opuszczenia rodziny Cruz, jako jej jedyny spadkobierca, mógł odzyskać swoją pozycję w każdej chwili.