Rozdział 113 Rozpal stary płomień
Głos Gigi zabrzmiał z zewnątrz. „Edgar, jak leci?”
Nie mogła już dłużej czekać. Edgar i Jean byli w pokoju od prawie pół godziny. Nikt nie wiedział, co się dzieje w środku. Jean spojrzała na mężczyznę, który ją trzymał w ramionach i się uśmiechnęła. „Panie Royden, pana ukochany pana szuka”.
Edgar spojrzał na jej twarz zimnymi oczami i zacisnął uścisk. Dlaczego nie krzyknęła z bólu?