Rozdział 231
W pokoju szpitalnym Jean obserwował, jak Zenith, niczym w transie, pisze na telefonie.
Jak może istnieć taki zbieg okoliczności? A jednak nie słyszysz ani słowa z tego, co mówię: Zenith westchnął.
„Wujku, dziękuję, że przyszedłeś mnie odwiedzić. Jak widzisz, czuję się doskonale, fizycznie i psychicznie”.