Rozdział 115 Operacje w godzinach nadliczbowych
Żołądek Joanny bolał ostro, a jej twarz zrobiła się biała jak papier. Miała głębokie cięcie na brzuchu, z którego szybko wypływała krew. To sprawiło, że poczuła zawroty głowy i była niestabilna.
Mężczyzna wyciągnął nóż, z którego kapały krople jaskrawoczerwonej krwi. Miał szalony uśmiech i krzyknął: „Zgiń! Zgiń ze mną!”
Zaraz po tych słowach mężczyzna przyłożył nóż do własnego gardła i głęboko je rozciął. Krew trysnęła z jego szyi, a nóż upadł na ziemię.