Rozdział 1459
Stojąc w łazience przy zlewie, Axel odchrząknął, niemal zwracając cały wypity alkohol. Jego tolerancja na alkohol była prawdopodobnie najgorsza wśród rodzeństwa Thompson. Nie mógł sobie pozwolić nawet na odrobinę absyntu.
Jednak nawet po zwymiotowaniu, jego głowa nadal była ciężka. Gardło miał jakby trawiły je płomienie. Pomyślał: „Axel... Spójrz na siebie. Ona nawet się tobą nie przejmuje. Po co się tak męczysz?” Axel ochlapał twarz zimną wodą. Przeczesał palcami włosy i odgarnął wilgotne kosmyki z czoła. Blada od wymiotów, jego przystojna twarz, wystawiona na działanie łagodnego światła, pozostała zniewalająca nawet w tym potarganym stanie.
„Naprawdę, to tylko strata czasu...” Masował skronie opuszkami palców. Niespokojne emocje wciąż ciążyły mu na umyśle.