Rozdział 1848
Łzy napłynęły do oczu Mili, gdy uśmiechnęła się z ulgą. „W przeciwnym razie nigdy byś mi nie odpowiedział. Jeśli chcesz zdobyć ukochaną osobę, nie będę cię powstrzymywać, ale jest jeden warunek. Pani Carrie musi zerwać wszelkie kontakty z panem Hoffmanem. Jeśli nadal utrzymują kontakt, nie chcę, żebyś się w to mieszał”.
Jej ton stał się poważny. „Dopóki dziewczyna jest dobra, nie obchodzi mnie jej przeszłość ani pochodzenie. Jedyne, czego nie zaakceptuję, to synowa porwana komuś innemu”.
Po usłyszeniu tego Justin nie mógł nie podziwiać Mili. Nic dziwnego, że potrafiła wychować tak wybitne dzieci.