Rozdział 1954
Ryan powoli wszedł do salonu, jego zaczerwienione oczy skanowały otoczenie. Wszystko wyglądało tak samo jak wcześniej, jakby nic się nie wydarzyło. „Panie Hoffman, wrócił pan.”
W jego uszach rozbrzmiał łagodny, pełen szacunku głos, eteryczny i melodyjny.
Twarz Ryana natychmiast rozjaśniła się ciepłym uśmiechem, a on odruchowo odpowiedział: „Wróciłem”.