Rozdział 2217
Rano ciepły blask słońca oświetlał całą Rose Island. Brzeg, wypełniony drobnymi ziarnami czystego, białego piasku, odbijał światło słoneczne od swojej powierzchni.
Tymczasem okno sypialni Belli było zasłonięte warstwą ciężkich i aksamitnych zasłon. Tkanina była tak gruba, że światło słoneczne ledwo mogło przez nią prześwitywać.
Dla kogoś, kto musiał znosić druzgocące, wyczerpujące doświadczenie przez całą noc, takie otoczenie było idealnym miejscem, aby zasnąć do końca świata. Christopherowi z kolei udało się obudzić bardzo wcześnie.