Rozdział 102
Pomysł ucieczki zniknął w chwili, gdy spojrzałem na wyspę. Zamiast tego moje serce wypełniło się pragnieniem dotarcia na wyspę. To była przynęta, której żaden biolog morski nie mógł zaprzeczyć.
Ale jednocześnie nie mogłem nie przypomnieć sobie tego, co powiedział mi Dicken, gdy byliśmy zamknięci w ładowni, a także rudowłosego trytona, którego spotkałem. Moje podekscytowanie opadło, a moje serce zapadło się, gdy poczułem konflikt co do wyjazdu na wyspę.
Martwiłam się, że coś strasznego się stanie, gdy już tam dotrę. Miałam nadzieję, że wyjątkowe cechy mojego ciała nie przyciągną uwagi żadnego innego trytona oprócz Dickena, w tym tego rudowłosego trytona. Niestety, nie nabyłam żadnych umiejętności samoobrony, więc byłam po prostu zupełnie bezbronną kobietą. Jedyne, co mogłam zrobić, to nawiązać serdeczne stosunki z Garym, ponieważ był jedynym, na kim mogłam polegać, gdy tam dotarliśmy. Jeśli chodzi o Laurę i inny personel wojskowy, nie mogłam im w ogóle ufać.