Rozdział 342
Enzo
Kiedy w końcu przestałam biec, szybko uświadomiłam sobie, że obrałam tak krętą ścieżkę, że nie tylko sprawiłam, że Selena i czarownica zeszły mi z drogi, ale także sama się zgubiłam.
Normalnie nie miałbym problemu z przemierzaniem tych lasów. Pomimo faktu, że ledwo cokolwiek pamiętałem sprzed kilku godzin, pamiętałem swoje dzieciństwo i pamiętałem, że spędziłem dużo czasu w tych samych lasach, kiedy byłem młody. Ale chociaż księżyc był w pełni, co normalnie rozświetliłoby całe miejsce tak, że czułbym się jak w dzień, było niesamowicie ciemno. Nawet z moim noktowizorem, ledwo widziałem nawet dwadzieścia stóp przed sobą. Wszystko poza tym było niczym innym, jak atramentową czernią.