Rozdział 365
Enzo powoli sięgnął, jego dłoń wsunęła się na moją. Skinął głową w przeciwnym kierunku, dając nam znak, żebyśmy uciekali. Skinęłam głową w odpowiedzi i zaczęłam przygotowywać się psychicznie na to, co mogło być najbardziej przerażającym pościgiem w moim życiu.
Ale za to...
Łotry wciąż się poruszały. Wydawało się, że nas nie wyczuły ani nie usłyszały. Gdy patrzyłam, jak idą dalej drogą i w końcu znikają we mgle, byłam w całkowitym szoku.