Rozdział 412
Nina
Następnego ranka jakoś udało mi się wstać wcześnie z Enzo, żeby pójść na trening, mimo że poprzedniej nocy uczyłem się późno. Po ubraniu się i zjedzeniu śniadania udaliśmy się przez kampus na boiska sportowe. Ponownie spadł lekki śnieg, który pokrył boisko cienką warstwą białego puchu, ale ostatnio rekruci byli w o wiele lepszych nastrojach, teraz, gdy nauczyli się, jak nawiązać kontakt ze swoimi wilkami. Właściwie, gdy Enzo i ja podeszliśmy do rekrutów, kilku z nich biegało w swoich wilczych formach i bawiło się na śniegu. Powstrzymałem śmiech, gdy patrzyłem, jak gorączkowo patrzą w górę i zmieniają się z powrotem, jakby bycie w ich wilczych formach było sprzeczne z zasadami.
„Możecie pozostać w wilczych formach” – powiedział Enzo do grupy, gdy się zbliżyliśmy. „Dzisiaj będziecie w wilczych formach na treningu zwinności”.