Rozdział 512
Nina
Serce waliło mi w piersiach, gdy w końcu wyszłam z sypialni ubrana i gotowa na bal.
Spojrzałam na suknię, jej nocna czerń materiału mieniła się pod delikatnym blaskiem świateł na korytarzu. Po raz pierwszy od wieków poczułam, że niemal przynależę do tego ekstrawaganckiego otoczenia. Ale nawet gdy zaczęłam schodzić po wielkich schodach, niezręczność znów się wkradła, sprawiając, że byłam nadwrażliwa na każdy krok, na każde spojrzenie, które zwróciło się w moją stronę.