Rozdział 564
Pokręciłam głową, czując mieszankę smutku i gniewu. „Po prostu nie rozumiem, co jest do „przetwarzania” w tej chwili. Nasze małżeństwo? Nasze dziecko?”
Wziął głęboki oddech, jakby próbował znaleźć odpowiednie słowa. „Myślę, że musimy się upewnić, że jesteśmy na tej samej stronie, to wszystko”.
„Na tej samej stronie?” powtórzyłem, czując bezradność. „Myślałem, że jesteśmy na tej samej stronie. Myślałem, że jesteśmy w tym razem”.