Rozdział 601
„O, ona się budzi.”
„Dzięki Bogu. Na moment nas nastraszyła...”
Gdy powoli odzyskiwałem przytomność, świat wokół mnie stał się rozmazaną plamą kształtów, kolorów i dźwięków. Wszystko wydawało się głośne, jasne i przytłaczające. Moja głowa pulsowała, a moje ciało było ciężkie, jakbym po prostu spał przez wiele godzin. Zamrugałem kilka razy, próbując zrozumieć otoczenie.