Rozdział 610
„To Mila, prawda?”
Nie wiedziałam dokładnie, dlaczego jej imię przyszło mi na myśl. Po prostu tak jakbym wiedziała, może dlatego, że dziwnie się zachowywała w mojej obecności, albo dlatego, że bezczelnie flirtowała z moim mężem na moich oczach.
Ale nie miało sensu, że skrzywdziłaby Enza. Była od niego o wiele mniejsza i była człowiekiem. Enzo był mierzącym sześć stóp i cztery cale muskularnym hokeistą – nie wspominając o tym, że był wilkołakiem.