Rozdział 411
Punkt widzenia Carol
„Wygnałeś ją?!” – wykrztusiłam, gapiąc się na niego w szoku. „Nie rozumiem. Dlaczego miałbyś to zrobić?”
Zmarszczył brwi, patrząc na mnie, i widziałam wyraz dezaprobaty na jego twarzy. Jestem pewna, że nie jest przyzwyczajony do tego, żeby ktoś podnosił na niego głos, ale nie mogłam się powstrzymać. Nie mogłam uwierzyć, że wygnał Alison w ten sposób. Była słodką dziewczyną i to ona domyśliła się, że zostałam otruta. Gdyby nie ona, kto wie, co by się ze mną stało? Chciałam mu to powiedzieć, ale stałam przed nim z zaszokowaną miną i otwartą buzią.