Rozdział 87
W milczeniu udali się do biura, a Sasha pomyślała, że Sebastian nadal jej nienawidzi. Może nawet nie pamięta, że tu jestem... Kiedy się uspokoiła, jej rozczarowanie również powróciło. Więc taki jest mój los? Po dotarciu do budynku biurowego Sebastian wjechał na zarezerwowane miejsce parkingowe i wysiadł z samochodu, aby wjechać swoją ekskluzywną windą do biura. Sasha zrobiła to samo, tylko po to, aby zostać przez niego zatrzymaną.
„Co ty myślisz, że robisz?” zapytał chłodno. Sasha zamarła. W końcu przemówił… Wzruszyła ramionami nonszalancko.
„Wychodzę na zewnątrz, panie Hayes. Nikt w tej firmie mnie nie zna i wolałbym, żeby mnie z tobą nie widzieli.