Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 252
  2. Rozdział 253
  3. Rozdział 254
  4. Rozdział 255
  5. Rozdział 256
  6. Rozdział 257
  7. Rozdział 258
  8. Rozdział 259
  9. Rozdział 260
  10. Rozdział 261
  11. Rozdział 262
  12. Rozdział 263
  13. Rozdział 264
  14. Rozdział 265
  15. Rozdział 266
  16. Rozdział 267
  17. Rozdział 268
  18. Rozdział 269
  19. Rozdział 270
  20. Rozdział 271
  21. Rozdział 272
  22. Rozdział 273
  23. Rozdział 274
  24. Rozdział 275
  25. Rozdział 276
  26. Rozdział 277
  27. Rozdział 278
  28. Rozdział 279
  29. Rozdział 280
  30. Rozdział 281
  31. Rozdział 282
  32. Rozdział 283
  33. Rozdział 284
  34. Rozdział 285
  35. Rozdział 286
  36. Rozdział 287
  37. Rozdział 288
  38. Rozdział 289
  39. Rozdział 290
  40. Rozdział 291
  41. Rozdział 292
  42. Rozdział 293
  43. Rozdział 294
  44. Rozdział 295
  45. Rozdział 296
  46. Rozdział 297
  47. Rozdział 298
  48. Rozdział 299
  49. Rozdział 300
  50. Rozdział 301

Rozdział 266

Teraz jednak nie mogę o tym myśleć. Muszę skupić się i wykorzystać swoje mocne strony. Oscar bez wątpienia wezwał posiłki, ale trochę im zajmie, zanim tu dotrą. Mój wilk-łobuz znów szarżuje, z szeroko otwartą paszczą, nawet nie próbując ukryć swojego ataku. Czuję zapach gnijących ścieków z jego pyska. Zastanawiam się, czy to tylko od zabicia kilku, czy to cecha łobuza? Coś, co można spakować i zapytać później. W ostatniej chwili odtaczam się, posyłając jego masę obok mnie i przechodzę do ofensywy, goniąc go. Prowadzi mnie w stronę dwóch pozostałych łobuzów stojących na straży, naprawdę nie jest taki mądry, skoro myśli, że nie widzę nadchodzącej zasadzki. Przyspieszam, gdy zbliża się do pierwszego i skaczę, posyłając wszystkie cztery łapy w jego bok i powalając go na jego kumpla, posyłając ich obu w stertę nóg i futra.

Jednak w moim jednostronnym skupieniu straciłem z oczu drugiego strażnika, dopóki nie podszedł i nie wbił mi ostrych jak brzytwa zębów w tylną nogę, natychmiast powalając mnie na ziemię. Obracam się, nie spuszczając go z oka. Wygląda jednak na to, że nie chce mnie zabić. Jest zadowolony, że leżę na ziemi, ranny. Warczy na mnie tylko wtedy, gdy próbuję wstać lub się odsunąć. Jego masywne ciało blokuje wszystko inne. Nadal słyszę walkę po drugiej stronie, ale nie wiem, kto to jest i nie mogę połączyć się z moimi znajomymi, żeby ich sprawdzić.

Ból w nodze zaczyna ustępować. Ten łobuz pozwala mi po prostu leżeć i się leczyć, ale nie wie, że szybko się uzdrawiam. Dziękuję, krwi Alfa. Potrzebuję tylko kilku minut, czucie wraca do mojej stopy, teraz, gdy rana się zamknęła i przestałem wszędzie krwawić.

تم النسخ بنجاح!