Rozdział 225 Teraz jest panią Lloyd
Spojrzał na nią z wrażliwością i jego przenikliwe spojrzenie utkwiło w niej: „Pani Lloyd, co pani ma na myśli?”
Charlotte wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się swobodnie: „Słyszałaś mnie”. Początkowo myślała, że coś powie, ale okazało się, że po prostu wygłosił nudną groźbę.
„Panie Langley, skończyłeś? Mam jeszcze inne zobowiązania i przepraszam cię teraz”. Przesunęła talerz i miskę do przodu i uśmiechnęła się dyplomatycznie. „Do zobaczenia na weselu”. Jednak w jej oczach nie było ani śladu szczęścia.