Rozdział 67 Dla dobra jej dziecka
Jason mocno zmarszczył brwi i poprawił, niezadowolony: „Ona jest moją główną sekretarką, a jej umiejętności są niepodważalne. Nie musisz być taki surowy, dziadku. S&C wygra tegoroczny konkurs projektowy. Jeśli nam się nie uda, oddam ci część twojej własności według twojego uznania. Jeśli chodzi o Veronicę, mogę ci obiecać, że nie zmuszę jej teraz do pójścia do więzienia jako przysługi w zamian za pomoc pana Julesa, ale to się stanie tylko raz. Nie możesz ingerować w to, co stanie się później”.
Albert zapytał z pogardą: „A co z tego, że interweniuję?”
Jason zachował kamienną twarz, a w jego oczach widać było ślad obojętności i ukryte zagrożenie. „Dziadku, powinieneś wiedzieć, że nie dotarłem tam, gdzie jestem, polegając na twoich posiadłościach”.