Rozdział 1895
„ Skacz zatem, Elektra! To znaczy, jeśli uważasz, że zrobienie tego naprawdę może dać ci wolność”. Amanda weszła na dach. Poczuła się o wiele bardziej swobodnie na widok męża siedzącego spokojnie z boku.
Uważała, że próba Elektry, by szukać śmierci, by zyskać współczucie, nie zadziała na jej męża. Widząc, że Amanda przybyła, Elektra z poczuciem winy unikała spojrzenia tej pierwszej. Oszołomiona, zamarła, słysząc słowa Amandy.
Założyła, że Amanda będzie próbowała przekonać ją, by nie odbierała sobie życia. Jednak ku jej zaskoczeniu, oczy Amandy były wypełnione wyłącznie lodowatą pogardą.