Rozdział 1050 Nieposłuszeństwo i brak szacunku
W izbie chorych rezydencji Xuereb, blada Olivia oparła się o wezgłowie łóżka, patrząc ze złamanym sercem na syna stojącego u stóp łóżka. „To wszystko zostało przez ciebie zaaranżowane, Julianie. Popychasz mnie ku śmierci”.
Julian spojrzał na nią chłodno, jego głos był obojętny. „Gdybym tego nie zrobił, to Veronique byłaby teraz tematem rozmów w mieście. Podczas przygotowywania tej sytuacji, wciąż miałem iskierkę nadziei, życząc sobie, aby osąd Belli był błędny. Miałem nadzieję, że nie zeswatasz mnie z Veronique, nie wpychając nas w oko cyklonu, nie czyniąc z nas celów dla wszystkich. Ale okazuje się, że cię przeceniłem. Po prostu nie rozumiem. Dlaczego tak bardzo jej nie lubisz? Dlaczego traktujesz ją w ten sposób? W końcu urodziła syna dla rodziny Xuereb. Zmusiłeś mnie do poślubienia Scarlett, a ja to puściłem mimo uszu. A jednak wielokrotnie skrzywdziłeś ją i jej matkę. Czy jesteś aż tak zły?”
Wskazując na niego, Olivia ledwo mogła powstrzymać gniew, gdy wrzasnęła: „Gdyby nie twoje tajne intrygi, które sprowokowały rodzinę Fletcherów, czy wywieraliby na nas taką presję? Więc teraz rodzina Fletcherów odmówiła uratowania twojego wujka, a on ma stanąć przed całą siłą prawa. Czy to jest wynik, który chciałeś zobaczyć?”