Rozdział 654
Palce Aleksandra zacisnęły się na nóżce kieliszka do wina.
Sprawa ta ciągnęła się już stanowczo za długo i jego cierpliwość była już na granicy wytrzymałości.
Musiałby uciec się do innych środków, jeśli nadal nie mogliby znaleźć geniusza. Nie było mowy, żeby marnował czas czekając w ten sposób.