Rozdział 659

Bella zmarszczyła brwi. Nic dziwnego, że rana na moim ramieniu swędzi tak nie do zniesienia. Okazuje się, że ostrze było zatrute. Mimo wszystko...

„ Nie mogę uwierzyć, jaki jesteś uparty, sprawiając kłopoty nawet w tym momencie. Co się dzieje? Uważasz, że twój los nie jest wystarczająco tragiczny, więc chcesz, żebym uczynił cię jeszcze bardziej nieszczęśliwym, czy tak?”

Shirley zaśmiała się maniakalnie. „Już zrujnowałeś mi życie, więc czego się bać, nawet gdybym miała umrzeć? Moja śmierć jest nieistotna, ale jeśli sprawię, że zginiesz razem ze mną, będzie to dla mnie ogromne zwycięstwo, prawda?”