Rozdział 697
Aleksander zatrzymał się w miejscu i rozejrzał kilka razy. Potem, kręcąc głową, odpowiedział: „Co słychać? Jesteśmy tu tylko we dwoje. Sprawdzałem, kiedy tu przyszedłem. Nikogo więcej tu nie ma”.
Aleksander zawsze był ostrożny, jeśli chodzi o spotkania z Emmą. Nie chciał, żeby ktokolwiek widział go z Emmą sam na sam.
Emma odetchnęła z ulgą. „Dobrze, że nikt nie widział…”