Rozdział 1618
W jednej chwili atmosfera w pomieszczeniu stała się gęstsza. Powietrze przeniknęło chłód do szpiku kości.
Wyraz twarzy Winstona był równie lodowaty, jak atmosfera panująca w pokoju. „Panie Schmidt, czy życzy pan sobie, żebym nadal chorował?”
Jameson zaśmiał się złośliwie. „Za dużo o tym myślisz, wujku Winstonie. Czemu miałbym być taki ograniczony? Jesteś ojcem Lyse. To także kobieta, którą kocham. Mam szczerą nadzieję, że będziesz żył długo i zdrowo”.