Rozdział 1671
Joseph w końcu się załamał, gdy jego syn publicznie zakwestionował jego ego jako patriarchy rodziny. Wpatrując się w Juliena, miał właśnie podejść do niego, gdy nagle znikąd wyłoniła się szczupła postać i go zatrzymała.
"Mandy?"
W następnej sekundzie usłyszeli ogłuszający policzek. Mandy, przepełniona urazą, uderzyła Josepha w twarz. Siła uderzenia sprawiła, że policzek mu spuchł, a w uszach zaczęło dzwonić.