Rozdział 6
Gdy usiadłem, moje oczy dostrzegły jeden ze starych plakatów mojego ojca. Jego twarz, młodsza i żywa, uśmiechnęła się do mnie.
Jesteśmy rodziną, głosił plakat. A rodzina podwozi się do pracy za darmo.
Lekko się zaśmiałem, gdy moje oczy zrobiły się mgliste. Przypomniałem sobie, że zespół PR pomyślał, że to okropne hasło, ale przyjęło się i wszyscy je pokochali. Stworzenie transportu publicznego dla wszystkich w stadzie było wówczas rewolucyjne. Mooncrest było jedynym stadem z takim systemem we wszystkich stanach wilkołaków. Jeśli było coś, czego powiedziałem Devinowi, żeby nie zmieniał, to wszystkie programy usług publicznych, które wprowadził mój ojciec.
Kiedy dotarłem do mojego przystanku, wysiadłem i poszedłem ulicą do siedziby Wolfe Medical. Żołądek miałem w supeł. Nie postawiłem stopy w budynku od tak dawna, że teraz dziwnie było wchodzić, ale podszedłem do drzwi i obserwowałem, jak automatyczne drzwi zacinają się i szarpią, aż powoli zaczęły się otwierać. Zmarszczyłem brwi. Nigdzie nie było żadnego zgłoszenia do konserwacji. Hol był pusty. Ekrany, które były tam wcześniej, zniknęły. Nie było nawet recepcjonistki przy biurku.
Zamiast tego był jeden samotny ochroniarz.
Uśmiechnął się do mnie cienko. „Alpha Wolfe, witaj.”
„ Miło cię widzieć” powiedziałem i ruszyłem w stronę windy.
„ Nie zrobiłbym tego” – powiedział. „Zazwyczaj jest zepsuty”.
Moje usta zadrżały. „Dziękuję za ostrzeżenie”.
Zamiast tego skierowałem się w stronę schodów, wchodząc na najwyższe piętro. Kiedy tam dotarłem, dyszałem i miałem zawroty głowy. Niewiele dzisiaj jadłem. Piętro było puste. Przeszedłem obok rzędów pustych boksów i zaczęło mnie ogarniać uczucie tonięcia. Dotarłem do biurka starszej asystentki, ale nie poznałem kobiety. Spojrzała w górę i odwróciła się, by podnieść cały karton papierów na swoje biurko.
„ Cześć, Alpha Wolfe. Zebrałam dla ciebie pocztę i posegregowałam ją według daty”. Następnie położyła na niej list. „A także moje miesięczne wypowiedzenie”.
Zamarłam w miejscu. Mój żołądek opadł. Kobieta nie mogła być starsza ode mnie, kiedy poślubiłam Devina.
„ Czy mógłbym… wiedzieć dlaczego?”
„Muszę jakoś płacić rachunki” – powiedziała. „Przy wszystkich zwolnieniach jest całkiem oczywiste, że w końcu znajdę się na liście”.
Zacisnęłam dłonie na kubku i zacisnęłam dłonie na pracy, zanim wzięłam głęboki oddech. Zajrzałam do środka i zobaczyłam jasne notatki z napisami „ostatnie powiadomienie” i „przeterminowane”, zanim spojrzałam na nią.
„Twoja rekomendacja będzie uczciwa, jak tylko przejrzę dokumentację HR, ale… doceniłabym, gdybyś została do końca miesiąca , a jeśli nie znajdziesz nowej pracy, rozważ pozostanie na stałe”.
Mrugnęła, ale skinęła głową. „Czy będziesz potrzebował pomocy z pudełkiem?”
Pokręciłem głową i wziąłem to. „Dam radę. Dziękuję.”
Gdy dotarłem do biura, zacząłem otwierać notatki na górze pudełka, skanując daty płatności i kwoty. Mój żołądek się przewrócił. Czułem się chory z każdym otwieranym notatką. Wtedy zadzwonił mój telefon.
„ Claire? Jesteś w biurze?” To był Gavin, prawnik stada Mooncrest.
„Jestem. Gdzie jesteś?”
Odchrząknął. „Wygląda na to, że nie wiedziałaś. Twój mąż zwolnił mnie lata temu, ale dzwonię, żeby zaoferować swoje usługi pro bono, jeśli mnie chcesz. Słyszałem od przyjaciela, jak zakończył się rozwód”.
Zapadłem się w fotel. „D-dziękuję, Gavin. Ja… nie wiem, co robić. Czy jest coś? Jest stos przeterminowanych wezwań do zapłaty, nie rozumiem. Mooncrest nigdy nie miał problemów finansowych. Wolfe Medical nigdy nie był zadłużony…”
„ Kto jest gwarantem?”
„Pisze po prostu: Alfa Mooncrest.”
Syknął. „Zabezpieczenie?”
Zmarszczyłam brwi, szukając informacji, i aż zaparło mi dech w piersiach, gdy zobaczyłam szereg znajomych adresów: wszystkie były adresami Wolfe Medical.
„ Kwatera główna, kliniki, fabryka?” Nie mogłem oddychać. „G-Gavin…”
„ Coś wymyślimy. Już jadę w twoją stronę.”
Spojrzałem na portret wiszący po drugiej stronie pokoju. Ten mojego ojca z dnia, w którym podpisał dokumenty własnościowe siedziby Wolfe Medical.
Łzy rozpaczy spływały mi po twarzy, mimo że zaciskałam szczękę.
„Daj mi znać, kiedy tu dotrzesz.”
Rozłączyłam się i spojrzałam ojcu w oczy, dokładnie takie same jak moje.
„ Przepraszam”. Pociągnęłam nosem i otarłam oczy. „Ale naprawię to”.
Jakoś,