Rozdział 871
Z pawilonu dochodziły krzyki, każdy z nich mieszał się z poprzednim, aż minęło pół godziny, po czym w końcu zapadła cisza.
Przez cały ten czas nie pojawił się ani jeden służący. Personel przyzwyczaił się do tego, że Rebecca jest bita, i nikt nie odważył się interweniować. W końcu byli tylko pracownikami, a Rebecca nie była dla nich szczególnie miła. Najlepiej było unikać kłopotów, kiedy tylko było to możliwe.
Rebecca leżała nieruchomo na podłodze pawilonu, ledwo przytomna. Jej ciało było pokryte siniakami, choć twarz pozostała nienaruszona.