Rozdział 1011
Promienie porannego słońca przedostawały się przez zasłony i migotały na twarzy Charlotte, budząc ją.
Powoli otworzyła oczy i spojrzała przez okno, przymykając powieki.
Pogoda była piękna, a słońce łagodne. Poza tym ptaki ćwierkały na zewnątrz, zapowiadając nowy dzień.