Rozdział 326
Rana, którą Michael miał w kąciku ust, była wciąż świeża. Jednak nie pozwolił, by to go rozproszyło i zabrał stamtąd Charlotte.
Serce wciąż jej waliło z powodu adrenaliny, gdy przyciskała ptaka do piersi.
Choć udało jej się uniknąć strażników, których sylwetki zniknęły w oddali, nie czuła ani euforii, ani ulgi, a raczej głęboki niepokój.