Rozdział 697
Zachary lekko się skrzywił w odpowiedzi. Już miał odmówić, gdy zobaczył zmierzającą w ich stronę Charlotte, co sprawiło, że zmienił zdanie. Uśmiechając się nieśmiało, ale uprzejmie, Zachary wskazał drzwi swojego salonu. „Proszę! Wejdź!”
" Dziękuję!" zaćwierkała Nancy, podekscytowana.
Zachary się uśmiechnął, szybko spojrzał w kierunku Charlotte, po czym poprowadził Nancy do swojego prywatnego salonu, celowo zwalniając tempo.