Rozdział 458
Kilka minut później jesteśmy już poza naszym apartamentem i nagle ogarnia mnie uczucie oczekiwania. Gabriel otwiera drzwi i je otwiera.
W holu wita nas polerowana marmurowa podłoga, która lśni w delikatnym świetle pięknego żyrandola, rzucającego misterne wzory na ściany.
Przestronna część dzienna ozdobiona jest pluszowymi meblami i oknami sięgającymi od podłogi do sufitu, przez które widać zapierający dech w piersiach krajobraz miasta, lśniący niczym morze gwiazd.