Rozdział 0507
Patrzę na dom Avy i wygląda dokładnie tak, jak go zapamiętałam.
Nic się nie zmieniło i nadal jest tak samo. Wiem, że to inny dom, ale patrząc na niego, cofam się do lat temu, kiedy wszystko się zmieniło po śmierci taty.
Pamiętam, jak przychodziłem do jej domu, żeby wygadywać bzdury, bo czułem, że znowu tracę Rowan, a to była jej wina. Boże, wstydzę się tych bzdur, które jej powiedziałem i zrobiłem. Sposób, w jaki ją podjudzałem, a kiedy ona obstawała przy swoim i walczyła, wróciłem do Rowan i skłamałem.